>>


60. rocznica urodzin Kazimierza Deyny

wtorek, 23 października 2007

Gdyby nie tragiczny w skutkach wypadek na szosie w pobliżu San Diego (1.09.1989 r., w USA) Kazimierz Deyna skończyłby 23 października 60 lat. Gdy zginął miał niespełna 42 lata.

Dziś, dwukrotny medalista igrzysk olimpijskich (1972 - złoty i 1976 - srebrny) i kapitan reprezentacji Polski, trzeciej drużyny MŚ-1974, jest legendą polskiego futbolu.

Kazimierz Deyna urodził się 23. października 1947 r. w Starogardzie Gdańskim. Zaczynał w klubie Włókniarz Starogard Gdański (1958-66) jako napastnik. Zauważono go i zaangażowano do ŁKS-u Łódź (1966). Jeszcze w tym samym roku został, na lata, graczem Legii Warszawa (1966-78). Z warszawskim klubem zdobył dwukrotnie tytuł mistrza Polski (1969, 1970) i Puchar Polski (1973). W Legii Deyna rozegrał 304 mecze, strzelając dla klubu 94 gole; w obu klasyfikacjach ustąpił tylko starszemu klubowemu koledze Lucjanowi Brychczemu.

W 1978 r podpisał kontrakt z angielskim Manchester City (1978- 81), a kończył karierę w USA, w San Diego Sockers (81-88) i Tijuana Legends (88-89).

103 razy wystąpił w reprezentacji Polski; 97 razy w oficjalnych spotkaniach w kat. A. Debiutował 24 kwietnia 1968 r. w meczu z Turcją (8:1) i wtedy jeszcze nie strzelił gola. Rok później (20.04.1969) w obfitującym także w bramki meczu z Luksemburgiem strzelił "swoje" dwa gole. Ogółem dla zespołu biało-czerwonych zdobył ich 45.

W 1972 r. to jego dwa gole przesądziły o wygranej w finałowym meczu turnieju olimpijskiego 1972 r. z Węgrami (2:1), choć to przeciwnicy prowadzili w tym spotkaniu. Deyna był rozgrywającym zespołu narodowego, a został królem strzelców turnieju igrzysk 1972 r. - 9 goli. Zasłynął silnymi i celnymi strzałami z dystansu. Jego gol w rewanżowym meczu 1/8 rozgrywek Pucharu Europy sezonu 1969/70 z francuskim klubem St. Etienne (1:0, na wyjeździe) dał Legii awans do 1/4 finału PE. Po wyeliminowaniu Galatasaray, Legia dotarła do półfinału PE (przegranego z silnym wówczas Feyenoordem Rotterdam 0:0 i 0:2).

Potrafił strzelać w nieprawdopodobnych sytuacjach, nawet bezpośrednio z rzutu rożnego, jak w meczu eliminacji MŚ '78 z Portugalią (1:1). Dzięki tej bramce w Chorzowie, Polska zajęła pierwsze miejsce w grupie i awansowała do finałów argentyńskiego "mundialu". Jego sławne, podkręcane "rogale" sprawiały kłopoty najlepszym bramkarzom w Polsce i na świecie. W meczu grupowym MŚ '74 w Stuttgarcie z Włochami, słynny Dino Zoff nie miał szans przy jego strzale z dystansu, po precyzyjnym podaniu Henryka Kasperczaka. Strzał był tak silny, że rozleciał się "adidas" Deyny..., a Włosi, wówczas wicemistrzowie świata, "wylecieli" z turnieju.

I oto w jego drugich MŚ, 14.06 1978 r. w "jubileuszowym", setnym (jak wówczas liczono) meczu w narodowych barwach, przeżył dramat. W spotkaniu II rundy MŚ-78 z Argentyną, przy stanie 0:1, nie strzelił karnego.

Były jednak w jego piłkarskim życiorysie wydarzenia godne wspominania do dziś. Choćby owe dwa gole w finale olimpijskim w Monachium (drugi niemal z linii końcowej boiska!).

Deyna, jako pierwszy polski piłkarz, zajął 3. miejsce (za Holendrem Johanem Cruyffem i Niemcem Franzem Beckenbauerem) w plebiscycie tygodnika "France Football" za rok 1974 (w 1972 r. był 6). Po Weltemeisterschaft '74 francuscy dziennikarze nazwali go "generałem" środka pola...

Zasłużony Mistrz Sportu, był odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Był tak popularny, że zaangażowano go do filmu Johna Hustona "Ucieczka do zwycięstwa" ("Victory"), w którym zagrał obok takich sław piłki nożnej, jak Brazylijczyk Pele i Robert Moore z Anglii.

Źródło informacji: PAP/INTERIA.PL

 

Projekt graficzny Positive Design Przemysław Półtorak.
Opieka Krzysztof Baryła.
Wszelkie prawa zastrzeżone 2007 r.